Publikujemy autoryzowany wywiad z
profesorem archeologii na Uniwersytecie Warszawskim, Aleksandrem Bursche,
pomysłodawcą i głównym organizatorem XVI Międzynarodowego Kongresu
Numizmatycznego w Warszawie w 2021 r.
ADAM
DEGLER: Międzynarodowy Kongres Numizmatyczny (International Numismatic
Congress, dalej: INC) to największe wydarzenie dla środowiska numizmatycznego
na świecie. Odbywa się co sześć lat. W przeszłości organizatorami kongresów
były Paryż, Rzym, Nowy Jork – Waszyngton, Berno, Londyn, Bruksela, Berlin,
Madryt w 2003 r., sześć lat temu Glasgow, a w tym roku Uniwersytet w Mesynie,
przy czym miejscem Kongresu była Taormina. Kiedy narodziła się idea organizacji
Kongresu w Polsce?
ALEKSANDER
BURSCHE: Pomysł organizacji Międzynarodowego Kongresu Numizmatycznego w
Warszawie chodził mi po głowie już w trakcie kongresu w Madrycie w 2003 r.
DEGLER:
Delegaci Międzynarodowej Komisji Numizmatycznej (International Numismatic
Council, dalej: IN Council) zebrali się na Walnym Zebraniu w Palazzo dei
Congressi w Taorminie 20 września, w niedzielę, o godzinie 17:30, między innymi
po to aby głosować nad przyjęciem kandydatury Uniwersytetu Warszawskiego na
organizatora kolejnego Międzynarodowego Kongresu Numizmatycznego w 2021 r.
Kandydatura została przyjęta jednogłośnie. Był to ostatni, decydujący akcent
starań Polski o Kongres. Kiedy zaczęły się te starania?
BURSCHE: Na
Kongresie w Glasgow, na którym umówiliśmy się z profesorem Giovannim Gorinim,
że delegaci z Polski poprą kandydaturę Padwy, a w zamian Padwa poprze
kandydaturę Warszawy. To trochę nie wyszło, bo jako organizator w miejsce
Uniwersytetu Padewskiego, który jest przecież centrum badań numizmatycznych we
Włoszech, został wybrany Uniwersytet w Mesynie. Niemniej, wielu osobom mówiłem
o pomyśle organizacji Kongresu u nas podczas wieczoru w tzw. church,
czyli whisky bar urządzonym w dawnym kościele protestanckim. W Glasgow
mogłem spotkać się i osobiście porozmawiać ze wszystkimi członkami IN Council,
w tym, co niezwykle ważne, z Carmen Arnold-Biucchi.
Po
Kongresie w Madrycie przyszedł czas, żeby pomyśleć o tym, jak z jednej strony
włączyć polskie środowisko numizmatyczne w obieg międzynarodowy, a z drugiej przyciągnąć badaczy
z najwyższej półki do Polski. W znacznej mierze udało się to dzięki
zorganizowanym w ciągu ostatnich dziesięciu lat konferencjom i comiesięcznym
seminariom doktoranckim z numizmatyki antycznej. W ciągu ośmiu lat
organizowania seminariów rocznie odwiedzało Instytut Archeologii UW średnio ok. 20
numizmatyków z zagranicy, a to daje łącznie niemal 200 osób, w tym spora część
to VIP-y – byli przewodniczący IN Council itd. Dzięki tym wizytom, a
w szczególności organizacji ważnych konferencji, mogli oni się także zapoznać z
naszymi możliwościami organizacyjnymi i lokalowymi na głównym campusie UW.
Należy tu przede wszystkim wymienić dwie konferencje w Nieborowie: w 2005 r. i
wiosną 2015 r. Trzy lata temu doroczne spotkanie IN Council, na którym między
innymi przyznawane są stypendia dla młodych badaczy, odbyło się w stolicy i
połączone było z obiadem i kolacją z Rektorami. Kolejnym ważnym elementem było
promowanie naszej młodzieży za granicą poprzez wysyłanie ich na konferencje,
stypendia itp. Na tegorocznej konferencji w Wiedniu prezentowane wraz z Anną
Zapolską dzieje
polskiej szkoły numizmatycznej i jej ostatnie dokonania, zyskały wielkie
uznanie w światowej stolicy numizmatyki.
DEGLER:
Kiedy została formalnie zgłoszona kandydatura i z jakimi miastami
rywalizowała Warszawa?
BURSCHE: Kandydaturę
zgłosiliśmy formalnie półtora roku temu i wówczas było już jasne, ze nie mamy w
praktyce konkurencji. Jedyne poważne obawy wiązałem z tym, że swoją kandydaturę
może zgłosić Wiedeń, jednak różne animozje w tamtejszym środowisku
numizmatycznym skutecznie to uniemożliwiły. Myślę, że ważna w tym kontekście
była moja wizyta w USA w pierwszej połowie 2015 r., na zaproszenie American
Numismatic Society (ANS) i odbyte podczas niej rozmowy z wieloma Amerykanami
oraz pełne
wsparcie polskiej kandydatury, określanej jako dobra, silna i
merytoryczna przez
Carmen Arnold-Biucchi, wówczas szefową IN Council. W konsekwencji na
długo przed głosowaniem w Taorminie Polska nie miała realnej konkurencji.
DEGLER:
Współorganizatorami XVI INC będą Muzea Narodowe w Warszawie i Krakowie oraz
Polskie Towarzystwo Numizmatyczne. Jaka będzie ich rola w organizacji Kongresu?
BURSCHE:
Wstępne umowy w gronie tych czterech instytucji określanych roboczo jak core group
podpisaliśmy już pół roku temu. Szczegóły będziemy dogrywać już niedługo, a
umowy w swoim ostatecznym brzmieniu podpiszemy jeszcze w tym roku. Liczymy
bardzo na inne instytucje, niektóre już same się zgłosiły, w tym Zamek Królewski
w Warszawie, Polska Organizacja Turystyczna (POT) i Ministerstwo
Turystyki i Sportu. Liczymy też na Ossolineum, inne ośrodki
uniwersyteckie, PAN, a z sektora prywatnego Warszawskie
Centrum Numizmatyczne, Gdański Dom Aukcyjny i wiele innych.
DEGLER:
Kiedy stało się jasne, że Polska jest jedynym liczącym się kandydatem, trzeba
było podjąć szereg rozmów – m.in. z przedstawicielami Narodowego Banku
Polskiego, władzami uczelni, a także rozpropagować XVI INC w Warszawie w Polsce
i na świecie. Jak przebiegały te rozmowy i jakie działania promocyjne były
podejmowane przez stronę polską?
BURSCHE: Najważniejsze
były rozmowy z władzami UW, w tym z rektorem Marcinem Pałysem oraz
prorektorami. Były to bardzo dobre rozmowy, a przekonanie ich do
pomysłu nie sprawiało problemów – w przyszłym roku obchodzimy 200-lecie
Uniwersytetu i będzie można się pochwalić Kongresem. Dział Promocji UW zapewnił
darmowe materiały promocyjne. Niezwykle istotne było poparcie rektora prof. Alojzego
Nowaka, prezesa Fundacji NBP, który potrafił skierować nas do
właściwych osób w NBP. Na pewno w dużym stopniu dzięki jego wsparciu udało się
przekonać władze NBP do podjęcia decyzji o wsparciu wydarzenia, które odbędzie
się za sześć lat. Był to pierwszy tego typu przypadek w historii tej
instytucji. Złożyliśmy do NBP wniosek o dofinansowanie projektu z zakresu edukacji ekonomicznej i
została nam przyznana ta forma dofinansowania. To z tych środków został
wyprodukowany film promujący Polskę jako organizatora Kongresu w polskiej i
angielskiej wersji językowej, który został dołączony do materiałów promocyjnych
wszystkich uczestników Kongresu w Taorminie oraz pokazany przed niedzielnym
głosowaniem, co zresztą nie było łatwe, bo początkowo nic tam nie działało. A
był to jeden z najistotniejszych elementów promocji i koniecznie trzeba było
ten film pokazać. Ze środków zapewnionych przez Dział Promocji UW sfinansowany został projekt podkładek wykonany przez jednego z najlepszych
polskich grafików, które – jak mogłem się zorientować w Taorminie – bardzo się
spodobały.
DEGLER: Taormina to już Twój siódmy kongres z kolei. Jak oceniasz go na tle poprzednich i jakie z tej oceny mogą płynąć wnioski dla kongresu w Warszawie?
DEGLER: Taormina to już Twój siódmy kongres z kolei. Jak oceniasz go na tle poprzednich i jakie z tej oceny mogą płynąć wnioski dla kongresu w Warszawie?
BURSCHE:
Chyba jednak szósty, trochę mnie postarzasz, w czasie kiedy był Kongres w
Bernie byłem jeszcze na studiach i nie miałem co marzyć o prywatnym paszporcie
bez współpracy z bezpieką.
DEGLER:
Hmm, przejrzałem archiwum poczty i znalazłem mail pisany przed wyjazdem na
Kongres w Glasgow w 2009 r., w którym pisałeś, że masz za sobą już pięć
kongresów, ale rzeczywiście coś mi niezbyt pasowało...
BURSCHE:
Mój pierwszy Kongres to ten w Londynie, a swój wyjazd tam zawdzięczam
Richardowi Reece’owi i jego zaproszeniu. Moja znajomość z Profesorem Reecem
zaczęła się dość niezwykle, napisałem do niego jako młody badacz z prośbą o
przesłanie jakiś materiałów, a dostałem paczkę z kompletem prac, łącznie 20 kilogramów
książek. Wtedy dostałem paszport służbowy jako pracownik UW. Kongres w Londynie
wspominam jako świetnie zorganizowany, do grupy bardzo dobrze zorganizowanych
zaliczam tez Brukselę i Madryt, i po części Glasgow, wbrew pozorom z Berlinem
nie było najlepiej, a co do Taorminy mogę jedynie powiedzieć, że moje koleżanki
Maria Caccamo Caltabiano i Mariangela Puglisi, zrobiły naprawdę wszystko, co
było w tamtych warunkach lokalowych i mentalnościowych możliwe, a sporym błędem
był od początku zły wybór terminu, w środku którego wypadło święto Jom-Kippur,
w związku z czym połowa numizmatyków z Nowego Jorku i większość z Izraela nie przyjechała na
Sycylię.
DEGLER:
Takiej kolizji terminów nie będzie we wrześniu za sześć lat?
BURSCHE:
Nie, Jom-Kippur to święto ruchome. W tym terminie nie ma też żadnych większych
świąt, czy to żydowskich, czy innych.
DEGLER:
Choć może się wydawać, że 6 lat to dużo czasu, to w rzeczywistości
przygotowania do kongresu powinny pewnie ruszyć już wkrótce. Czy jest już
ogólny plan tych przygotowań? Co powinno być najważniejszym celem w
najbliższych latach?
BURSCHE:
Konkretne przygotowania rozpoczęły się już w tym roku, na przykład już od pół
roku zarezerwowane są wszystkie najważniejsze sale na głównym kampusie UW.
DEGLER:
Podczas Kongresu w Taorminie wielu uczestników narzekało na odległości,
jakie trzeba było pokonywać między obiektami, w których toczyły się sesje oraz
na to, że pokrywające się tematycznie bloki nakładały się na siebie.
BURSCHE:
Jeśli chodzi o odległości, to nie ma w ogóle problemu. Wszystkie sesje będą się odbywać na terenie
starego Kampusu Uniwersyteckiego, w salach Auditorium Maximum, w starym BUW,
Instytucie Historii oraz w Instytucie Archeologii, a zatem w promieniu nie
większym niż sto metrów. Natomiast pokrywanie się bloków
tematycznych jest praktycznie nie do uniknięcia, ale są dwa rozwiązania, które
mogą ten problem zminimalizować. Pierwszy to wydłużenie czasu trwania kongresu
o jeden dzień. Kongres w Taorminie trwał w praktyce tylko trzy i pół dnia.
Drugie rozwiązanie to ograniczenie liczby referatów przez selekcję i odrzucenie
takich, które nie spełniają wymogów naukowych
lub są nie na temat.
„Grupa Schulera”, czyli numizmatycy z Warszawy, Wrocławia, Krakowa i Gdyni z osobami towarzyszącymi na tarasie Rezydencji u Claudio Schulera z widokiem na Etnę. |
DEGLER:
Czy któreś z tych rozwiązań znajdzie zastosowanie za sześć lat?
BURSCHE: Myślę, że oba. Możemy bezproblemowo wydłużyć
Kongres o jeden dzień, tak aby zaczynał się w poniedziałek, a kończył w piątek
przed południem, tym bardziej, że nie ma aż tak wiele i tak atrakcyjnych
całodniowych opcji wycieczkowych, jak choćby w Taorminie i okolicach. Planowane
są oczywiście popołudniowe wypady do Żelazowej Woli, czy Nieborowa, natomiast
dłuższe kilkudniowe wycieczki, będą zorganizowane już po kongresie
DEGLER:
Czy to znaczy, że na Kongresie w Warszawie meritum będzie ważniejsze od
miejsca i atrakcji?
BURSCHE:
Tak, na tym powinniśmy się skupić. Powołamy Komitet Naukowy Kongresu, złożony z międzynarodowych
autorytetów naukowych, który w imieniu INC dokona selekcji referatów.
W sprawach stricte merytorycznych, jak przygotowanie Survey of Numismatic
Research, czy wydanie materiałów po kongresowych (Proceedings) itp.,
możemy liczyć na wsparcie IN Council.
DEGLER:
Wróćmy do omówienia planu działań i najbliższych celów.
BURSCHE:
W przyszłym roku na nasze zaproszenie kolejny raz przyjadą do Warszawy
przedstawiciele IN Council, aby zapoznać się z całościowa koncepcją organizacji
Kongresu. Natomiast na obecnym etapie najważniejsze jest wyłonienie właściwej
firmy, która będzie obsługiwać Kongres od strony technicznej,
zorganizuje nam stronę internetowa, logo, zajmie się sprawa zapisów, opłat itd.
W grę wchodzą trzy firmy, które od lat zajmują się organizacją tego typu imprez
na UW.
DEGLER:
To oznacza, że tak czy inaczej będzie to firma już wypróbowana, dzięki czemu
współpraca będzie łatwiejsza.
BURSCHE:
Tak, to ważne. Wyłoniona firma przeprowadzi audyt dotychczasowych kongresów, a
następnie będziemy negocjować umowę. Następny etap to określenie podziału pracy
– co kto robi i czym się zajmuje, spisanie międzyinstytucjonalnych umów. Bardzo trudnym
zadaniem będzie znalezienie sponsorów, którzy pokryją koszty organizacji
koktajli i głównego przyjęcia. Plany finansowe większości firm nie
sięgają dalej niż na rok, a tu trzeba podjąć zobowiązania z wieloletnim
wyprzedzeniem. W przypadku Taorminy sponsorzy pojawili się dosłownie w ostatnich
tygodniach przed Kongresem. Liczę na to, że pomogą nam w tym względzie doświadczenia
w organizacji Festynów Archeologicznych w Biskupinie czy Centrum Nauki Kopernik.
DEGLER:
Jakie korzyści mogą płynąć z organizacji Kongresu dla stolicy, innych miast
oraz środowiska numizmatycznego w Polsce?
BURSCHE:
W skali Warszawy i Polski to niewielki Kongres, jak dobrze pójdzie nieco ponad
1000 osób, a przecież są tu organizowane, nawet przez nasz UW znacznie większe,
wielotysięczne kongresy, jak ostatni poświęcony Etiopii [19th
International Conference of Ethiopian Studies, sierpień 2015 – przypis AD],
czy też farmaceutyczne lub medyczne, z którymi trudno nam konkurować. Nota bene
mąż Mariangeli Puglisi, który jest b. znanym chirurgiem w Mesynie, był przed
paroma laty na kongresie chirurgów w Warszawie wraz z żoną i bardzo im się
podobało, co miało też znaczenie dla poparcia naszej kandydatury. Myślę, że Kongres może
mieć spore znaczenie dla środowisk muzealnych – liczymy na otwarcie
specjalnych wystaw, otwarcie podwoi muzeów i magazynów dla publiczności,
publikacje zbiorów itd. To wydarzyło się własnie na Sycylii. Zyska na
Kongresie Mennica i NBP wraz z Centrum Pieniądza im. Skrzypka –
zaprezentują swoje kolekcje, a ich przedstawiciele będą mieli okazję poznać
swoich odpowiedników z wielu krajów. Ogromne znaczenie będzie miała promocja numizmatyki jako
nauki, także w instytucjach przydzielających granty, jak NCN czy FNP.
Największe znaczenie będzie miał jednak Kongres dla naszego środowiska polskich
numizmatyków profesjonalnych.
DEGLER:
Już w Taorminie dochodziły do nas głosy, że Polacy dobrze się zaprezentowali.
BURSCHE:
Tak, zarówno Mariangela Puglisi, jak i Carmen Arnold-Biucchi bardzo pozytywnie
wypowiadały się o Polacco, podkreślając, że jesteśmy dobrze zorganizowani i
przyjacielsko nastawieni. To było zresztą widać w Taorminie – stanowiliśmy wraz z kolegami z Krakowa,
Wrocławia i Gdyni zgrany i lubiący się zespół.
DEGLER:
Dziękuję za rozmowę.
***
ALEKSANDER BURSCHE: urodził się w 1956 r. w Warszawie. W 2014 r. odznaczony przez Prezydenta RP Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne osiągnięcia w pracy naukowo-badawczej i dydaktycznej w
dziedzinie archeologii oraz za zasługi w ochronie oraz promowaniu polskiego
dziedzictwa kulturowego, w 2012 r. nominowany na profesora przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. Kierownik licznych grantów, w tym - decyzją ogłoszoną 12 października 2015 r. - grantu w konkursie Beethoven finansowanym przez Narodowe Centrum Nauki, pt.: "Imagines Maiestatis: Barbarian Coins, Elite Identities and the Birth of Europe", poświęconego badaniom nad naśladownictwami monet rzymskich z terenu Barbaricum. Więcej informacji na stronie Instytutu Archeologii UW (życiorys: LINK, bibliografia: LINK) oraz na stronie projektu Okres Wędrówek Ludów w dorzeczu Odry i Wisły (LINK).
***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz