25 kwietnia 2014

Kpiny! Dwa razy NIE i 15 minut ruchomego czasu pracy

Wczoraj odbyła się druga tura rokowań w sporze zbiorowym między pracodawcą a grupą ponad 45 pracowników, kustoszy i doktorów. Spotkanie nie zakończyło się porozumieniem. Propozycje przedstawione przez stronę pracodawcy odbieramy jako kpiny. Idąc dalej torem rozumowania pracodawcy - cofnijmy wolne soboty w Ossolineum!

W drugiej turze rokowań wzięło udział łącznie 10 osób. Dwie osoby reprezentowały pracodawcę - wicedyrektor Mariusz Dworsatschek i główna księgowa Jolanta Kulińska-Siewior. Stronę pracowniczą reprezentowało siedem osób* oraz gość z Regionu Dolny Śląsk NSZZ "Solidarność", radca prawny Krzysztof Wołk-Łaniewski.

Przypomnijmy, podczas pierwszej tury rokowań zostaliśmy poinformowani przez przedstawicieli pracodawcy, że nie jest możliwy powrót do poprzedniego Regulaminu Pracy. Jednocześnie wyrazili oni wolę porozumienia opartego o rozwiązania finansowe.

W odpowiedzi na to strona pracownicza przedstawiła nowe propozycje: rekompensaty finansowe dla poszkodowanych zmianami, gwarantowane podwyżki określonej wysokości związane z awansem na kustosza lub uzyskaniem tytułu doktora i ruchomy czas pracy, min. 7:15-8:00 do 15:15-16:00.

Chyba żadnemu pracownikowi, czy to w działach bibliotecznych, czy to w strukturze administracyjno-technicznej, nie uśmiechałoby się pracować dłużej za takie samo wynagrodzenie, jak poprzednio. Któryż to z kustoszy nie usłyszał, odbierając niegdyś awans "na sucho", że przecież teraz będzie krócej pracował, miał więcej urlopu, a zatem - jego wynagrodzenie wzrośnie. Domagaliśmy się, aby ta logika zadziałała teraz także w drugą stronę. 

Z wielu stron, także od pracowników Ossolineum, którzy nie są objęci bezpośrednio sporem, otrzymywaliśmy wyrazy poparcia. Bardzo to doceniamy. Dodawały nam one prawdziwej otuchy. Nie jest tak, że zapominamy o innych, ani tym bardziej nie jest tak, że kosztem innych chcemy coś "wyszarpać" dla siebie. Jest zupełnie odwrotnie - to naszym kosztem próbuje się łatać dziury i walczyć z niegospodarnością. Dzisiaj uderza się w pracowników struktury bibliotecznej, utytułowanych, o wieloletnim stażu, zawsze niezmiennie zaangażowanych w sprawy Zakładu. Któż zagwarantuje, że jutro, w imię generowania oszczędności, nie rozkaże się bibliotekarzom pracować po godzinach bez wynagrodzenia, a pracownikom administracyjno-technicznym nie cofnie się wolnych sobót? Któż zagwarantuje, że nie każe się wymyć w jeden dzień wszystkich okien w zakładzie? Absurd? Właśnie tak odbieramy to, co się wobec nas stosuje. Jako absurdalne karanie nie za nasze winy.

Strajk bibliotekarzy w Toronto. Hasło na planszach: "biblioteki pracują dzięki nam". Źródło: LINK

Między pierwszą a drugą turą rokowań pracodawca nie wykazał za grosz dobrej woli, o czym najdobitniej świadczy fakt, że strona związkowa musiała w środę telefonicznie zwracać się do sekretariatu o informację o godzinie, o której mają się odbyć rokowania. Czwartek był ostatnim możliwym terminem, w którym mogły się odbyć rokowania zgodnie z ustaleniami z pierwszej tury. W czasie dzielącym te dwie daty nie otrzymaliśmy żadnego stanowiska pracodawcy wobec naszych postulatów, choć jest to przyjęty w sporach zbiorowych zwyczaj, ułatwiający negocjacje i - porozumienie.

Liczyliśmy na porozumienie, wiele sygnałów wskazywało, że jest ono realne. Niestety, stało się inaczej. Jedynym "ustępstwem" ze strony dyrekcji jest propozycja "uelastycznienia" czasu pracy: 7:15-7:45 do 15:15-15:45. Nie ma zgody na żadne rekompensaty finansowe, ani na gwarancje podwyżki za awans na kustosza lub uzyskanie tytułu doktora. Padła za to bardzo mało konkretna propozycja wspólnych prac nad odpowiednimi rozwiązaniami w Regulaminie Wynagrodzeń. "Solidarność" ZNiO będzie, oczywiście, dążyć do unowocześnienia Regulaminu Wynagrodzeń, który sprawia wrażenie, jakby został napisany dwie dekady temu. Jednak taka propozycja w żaden sposób nie określa ani czasu spełnienia naszych postulatów, ani konkretów. To są kpiny!


__________________________________________________________________________________
* Skład osobowy taki, jak w pierwszej turze rokowań, za wyjątkiem wiceprzewodniczącej Grażyny Rolak, nieobecnej, którą zastąpiła koleżanka z Działu Starych Druków, Agnieszka Franczyk-Cegła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz